Drogi Czytelniku!
Piszę tę krótką książkę, ponieważ prawda i piękno Jezusa Chrystusa, Syna Bożego, zapierają dech w piersiach. Zacytuję za starożytnym psalmistą: O jedno prosiłem Pana, o to zabiegam: Abym mógł mieszkać w domu Pana przez wszystkie dni życia mego, By oglądać piękno Pana i by odwiedzać świątynię jego (Psalm 27:4).
Jeśli jesteś przewodnikiem na wycieczce krajoznawczej i wiesz, że ludzie pragną cieszyć się pięknem − są nawet skłonni zaryzykować życie, aby je zobaczyć − i natkniesz się na zapierający dech w piersiach wąwóz, powinieneś im go pokazać i zachęcić do korzystania z niego. Ludzie pragną doświadczenia, zachwytu i podziwu. Nie ma rzeczywistości bardziej zapierającej dech w piersiach niż Jezus Chrystus. On niekoniecznie jest bezpieczny, ale jest zachwycający.
Bóg umieścił wieczność w umyśle człowieka i napełnił ludzkie serce tęsknotą. Nie wiemy jednak, za czym tęsknimy, dopóki nie ujrzymy zapierającego dech w piersiach Boga. Jest to przyczyną powszechnego niepokoju. Stąd słynna modlitwa Augustyna: „Stworzyłeś nas dla siebie i nasze serca nie znajdują spokoju, dopóki nie spoczną w Tobie”.
Świat odczuwa niezaspokojoną tęsknotę. Próbuje ją zaspokoić wakacjami w malowniczych miejscach, osiągnięciami twórczymi, oszałamiającymi produkcjami filmowymi, seksualnymi wyczynami, sportowymi ekstrawagancjami, halucynogennymi narkotykami, ascetycznymi rygorami, doskonałością menedżerską itp. Ale tęsknota pozostaje. Co to oznacza? C.S. Lewis odpowiada:
Jeśli znajduję w sobie pragnienie, którego żadne doświadczenie na tym świecie nie może zaspokoić, najbardziej prawdopodobnym wyjaśnieniem jest to, że zostałem stworzony dla innego świata.
Tragedią świata jest to, że echo mylone jest z Pierwotnym Krzykiem. Gdy odwracamy się plecami do zapierającego dech w piersiach piękna Boga, rzucamy cień na ziemię, zakochując się w nim. Ale to nas nie zadowala.
Książki lub muzyka, co do których sądziliśmy, że kryją w sobie piękno, zdradzą nas, jeśli im zaufamy. Gdyż one nie są rzeczą samą w sobie – one są jedynie zapachem kwiatu, którego nie znaleźliśmy, echem melodii, której nie słyszeliśmy, wiadomościami z kraju, którego nigdy jeszcze nie odwiedziliśmy.
Napisałem tę książkę, ponieważ nawiedziło nas zapierające dech w piersiach Piękno. „A Słowo ciałem się stało i zamieszkało wśród nas, i ujrzeliśmy chwałę jego, chwałę, jaką ma jedyny Syn od Ojca, pełen łaski i prawdy” (J 1:14). Jak mogę nie wołać: Spójrz! Uwierz! Bądź zadowolony! Zobaczenie tego może kosztować cię życie. Ale będzie tego warte, ponieważ wiemy, że „lepsza jest łaska twoja niż życie” (Ps 63:4). Nieskończona rozkosz jest niebezpiecznym obowiązkiem. Ale nie pożałujesz tego wyzwania. Nazywam to chrześcijańskim hedonizmem.
John Piper
Spis treści
Przedmowa Rozdział pierwszy – Traktowanie radości jako obowiązku jest kontrowersyjne
Rozdział drugi – Chwalmy Boga, ciesząc się Nim na zawsze
Rozdział trzeci – Uczucia nie są opcjonalne
Rozdział czwarty – Dążenie do przyjemności podważa pychę użalanie się nad sobą
Rozdział piąty – Zabiegaj o swoją radość w radości ukochanego
Rozdział szósty – Co to oznacza dla uwielbienia?
Rozdział siódmy – Co to oznacza dla małżeństwa?
Rozdział ósmy – Co to oznacza dla pieniędzy?
Rozdział dziewiąty – Co to oznacza dla misji?
EPILOG – Wyzwanie końcowe
DODATEK 1 – Bóg uwielbiony
DODATEK 2 – Zadowolona dusza
Czy chcesz wiedzieć więcej?